Strona 1 z 3

Życie po życiu "ZADZIOR74"

PostNapisane: 17 cze 2013, o 01:09
przez ICE
Życie po życiu

Bóg dał nam wyobraźnie, talent i silną wolę, abyśmy mogli realizować marzenia. Człowiek zaś – prawidła drogowego ruchu, by było co omijać.

Spełnienie snów, także tych motoryzacyjnych, może mieć tak różnorakie oblicza, jak różni są ludzie i rozmaite pojazdy. Niezależnie od tego, samochód można kupić, dostać w prezencie lub znaleźć na ulicy, czyli po prostu ukraść (czego nie polecam nikomu). Sposobem jednak najciekawszym dla wyrafinowanego znawcy i pasjonata będzie zawsze budowa go własnym sumptem lub rekonstrukcja oldtimera.
Wyboista to droga do celu, pełna zdradliwych serpentyn i niebezpiecznych wiraży.
Najdłuższa z możliwych – niekiedy nawet niemająca końca. Szczęśliwe jej pokonanie nie przychodzi, niestety, ani łatwo, ani szybko. Wymaga czasu, ciężkiej pracy i odrobiny szczęścia, że o zasobnym portfelu nie wspomnę. Cóż nikt nie obiecywał że będzie łatwo. Sukcesy nie biorą się z powietrza, bo ( jak gdzieś podsłuchałem ) „life is jednak brutal and full of zasadzka sometimes kopas w dupas”.
Przyjrzyjmy się, jak nieuchwytne moje marzenie zamienia się w nader atrakcyjną i odjazdową rzeczywistość. Odjazdową bo na imię mu Kant.
Historia rozpoczyna się w domu. Tam to, podczas lektury ogłoszeń z internetu, coś wpada mi do oka.
Jest to anons o treści "Fiat 1.5 74 " na chodzie, oddam w dobre ręce. Miejscowość, ul., Tel. ! Wymarzony! Nie ma chwili do stracenia.
8 godzin później popełniam wszystkie możliwe do popełnienia podczas pertraktacji błędy ( a także kilka tych niemożliwych ). Zszokowany tempem rozwoju wypadków sprzedający z własnej woli opuszcza okrągłą sumkę.
Tu pozwolę sobie na krótka dygresje. Kupując onegdaj auto poprosiłem o pomoc kolegę. Obraził bym go niewątpliwie nazywając ekspertem. Bliższe znacznie prawdy są słowa: samochodowy zwierz. Oględzin dokonał on równie błyskawicznie co nietypowo, wprawiając mnie w podziw graniczący z osłupieniem. Po podniesieniu maski palce mistrza zagłębiły się natychmiast w czeluściach wlewu oleju, a jego zapach i smak (!!!) nie wzbudził by podejrzeń guru. Chwile trwał przy silniku zamieniony w słuch, aby po sekundzie, w postaci czworonoga, przykleić nos do wydechu, analizując jego treść. Jeszcze tylko rzut oka na wehikuł z dystansu, spojrzenie na właściciela oraz na jego dom i oto diagnoza „Jest prosty, ładnie stoi, motor gada jak trza, spójrz tylko, jak porządny jest ten facet. A wiadomo, jaki pan… Za tę kasę nic lepszego nie znajdziesz. Bierzesz go?” Na moje nieśmiałe: A może by się tak jednak przejechać kawałek?”, słyszę: „Nie warto, szkoda czasu. No, łykasz go czy nie ?”. Hm… łyknąłem. Możecie Wierzyc, lecz klnę się, że wszystko razem z podpisaniem umowy trwało niecałe pól godziny. A efekt ? Łatwy do przewidzenia. Nigdy nie miałem lepszego samochodu.
Co robi wymagający i rasowy maniak z nabytym właśnie obiektem marzeń?
To proste, zamienia go pieczołowicie w drobny mak. Teraz dopiero widać, jak wyglądają gangliny maszyny na tak zwanym chodzie. Czas już zakasać wysoko rękawy. Nadwozie i elementy podwozia poddać piaskowaniu , a następnie pokryć proszkowym lakierem, co skutecznie pozbawia zębów wszechobecna wcześniej rdze. O dziwo, pomimo upływu lat i przejechaniu tysięcy kilometrów, układ kierowniczy i zawieszenie nie wykazuje objawów zużycia. Silnik za młody na starość i za stary, aby ciągle czuć się podlotkiem – nie wymaga interwencji chirurga, wizyty u kosmetyczki owszem. Tam to pokrywa się trwałym i efektownym niebiesko-białym make-up’em i – podobnie jak układ przeniesienia napędu- jest ciągłym dowodem na trwałość polskich aut.
Fiatowi do twarzy jest w każdym kolorze pod warunkiem ze jest to kolor niebieski.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

kilka artefaktów które się udało kiedyś uzbierać

kierownica Abartha M Bublewicz miał taka sama w 87 w swoim rajdowym Polonezie
Obrazek
Motylki
Obrazek
Silnik 138AR1 już wyjęty z dawcy czeka na remont
ObrazekObrazek
A teraz zagadka
kto wie co to takiego ? :o
Obrazek

Kilak słów o Kredensie
tak jak wspomniałem Fiacik pochodzi z 74 roku oryginalnie był zółty ale pierwszy właściciel go przemalował na biało a u mnie na 99% będzie niebieski kolor oczu blondynki.
Zmienił tez w nim radio i zderzaki.
Pas przedni wydaje mi się na oryginał ale mogę się mylić.

Mam nadzieje ze za jakieś 2-3 lata zostanie już skończony.
Zapytacie czemu za 2-3 lata ale odpowiedz jest prosta.
Kupiłem go przedwczoraj i myślę że w takim czasie uda się go porządnie zrobić.

Na pierwszy ogień idzie blacharka i wnętrze DOHCa zostawię sobie na deser

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 01:37
przez BORYS
Czyzbys mial jakis kontakt z Kiejstutem ??

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 01:57
przez ICE
Baaa kontakt mam zajebisty z nim bylem po fiata i po inne 4 moje ostatnie poldki
nie tak dawno miałem jeszcze przejściówkę 91 SLE z przebiegiem 26 650 km i tego zielonego na motylkach swoja droga motylki tez sa od niego tak jak moje AR1 i kierownice z OBR
Obrazek

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 07:25
przez mastah22
Jasna cholera...Na wyciagniecie reki nalezy sie "liść" panu który pozwala temu polonezowi tak gnić pod szopa... Nie rozumiem jak można miec na podwórku taki unikat i nie wystawić go, pozwolić aby coś co było tak rzadkie wrastało w ziemie...

""
Sanitarka

Polonez o jednolitej sylwetce, umownie zwany sanitarką, gdyż taka była pierwsza i ostatnia, niestety, jego wersja, opracowany został w Zakładzie Samochodów Dostawczych w Nysie w latach 1987-1990. Była to kolejna próba rozwiązania palącego problemu, a mianowicie braku w gamie wyrobów FSO nowoczesnej sanitarki przewozowej. Zwłaszcza, że pełniące tę rolę przestarzałe FSO 125p kombi miało być lada miesiąc wycofane z produkcji.

Karetka przewozowa podobnie jak Polonez dostawczy ma szczątkową ramę tylną, jednak o nieco odmiennej konstrukcji z uwagi na konieczność nis­kiego umieszczenia podłogi przestrzeni sanitarnej. Z wytłoczek Poloneza wykonane są jedynie elementy przodu wraz z kabiną kierowcy. Dostęp do niej ułatwiają długie drzwi pochodząca z wersji trzydrzwiowej: Tuż za ich tylną krawędzią rozpoczyna się nieomal prosto­padłościenny przedział medyczny o długości 140 mm, szerokości 1390 mm i wysokości 1280 mm. Uzyskanie tak pojemnego wnętrza możliwe było dzięki zwiększeniu rozstawu osi o 307 mm do 2816 mm oraz wydłużeniu, w porównaniu z Polonezem osobowym, zwisu tylnego o 191 mm, co spowodo­wało wzrost długości całkowitej pojaz­du do 4770 mm czyli o prawie 500 mm.

Na uwagę zasługuje przede wszyst­kim architektura nadwozia Część tylna pojazdu została umiejętnie wkompono­wana w połówkę Poloneza. Dotyczy to również dachu kabiny. Jego kształt uła­twia zajęcie miejsca przez lekarza na trzecim fotelu, usytuowanym w prawym przednim rogu przedziału sanitarnego, a ponadto korzystnie wpływa na aerodynamikę pojazdu. Część przestrzeni pod dachem, znajdująca się nad głową kierowcy, służy jako schowek na wypo­sażenie medyczne. Dostęp do wnętrza karetki umożli­wiają dwuskrzydłowe drzwi tylne (Powstała też wersja z drzwiami pojedynczymi). Zastosowanie ramy nośnej w tylnej części ­samochodu, z uwagi na konieczność niskiego umieszczenia podłogi, nieste­ty nie wyeliminowało z przestrzeni me­dycznej nadkoli kół. Zmniejszają one szerokość użytkową wnętrza, nie kom­plikują jednak zbytnio możliwości jego zabudowy.

Zespoły napędowe karetki pochodzą z Poloneza. Silnik ma pojemność 1600 cm i pozwala uzyskiwać prędkość maksymalną 140 km/h. Skrzynia bie­gów ma pięć przełożeń, jest to kon­strukcja typowa. Ze względu na zwiększony rozstaw osi zmodyfikowany został wał napędowy i układ hamulcowy.

W Przemysłowym Instytucie Motoryzacji kwalifikacyjne badania trakcyjne prototypu zakończono w lipcu 1990 r. Po 10 miesiącach pomiarów i przebiegu 45 tys. km stwierdzono (poza typowymi dla Polonezów usterkami zespołów i części) przekroczenie granicy szkodliwości poziomów drgań w niektórych pasmach. Drgania te (występujące na miejscu lekarza i na noszach) praktycznie uniemożliwiały lekarzowi wykonywanie jakichkolwiek czynności przy pacjencie w jadącym samochodzie. Można było je wyeliminować dokonując zmian w konstrukcjach zawieszenia samochodu, foteli lekarzy i noszy.

Wydano nawet prospekt reklamowy tych samochodów, tak blisko seryjnej produkcji już była fabryka w Nysie, niestety niekorzystne wyniki badań zadecydowały o zaniechaniu tych planów. Auta sprzedano w ręce prywatne i do dziś można je spotkać w okolicach Nysy. "


Ufff aż mi ulżyło :) Chwila kopania i zobaczcie gdzie trafił ten unikat :

Obrazek
Obrazek


Fiaciora zazdroszcze.

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 08:02
przez zeflo
Bardzo fajny fiacik ;) , przede wszystkim powodzenia przy pracach nad nim! Pas przedni nie jest oryginalny , ale z jego przerobieniem nie będziesz miał problemów. Pokaż także zdjęcia wnętrza , bo wydaje mi się że fotele i kanapa tył z młodszego Fiata.

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 08:28
przez BORYS
Mastah - Polonez jest wlasnoscia prywatnego czlowieka i ma on prawo z nim robic co chce, zniezaleznie od unikatowosci. Byl czas kiedy on chcial go przekazac w dobre rece by ocalic od zapomnienia - niestety ten las chetnych nagle ucichl i gdzies zniknal, zapewne dlatego jest tak jak jest.




ICE napisał(a):Baaa kontakt mam zajebisty z nim bylem po fiata i po inne 4 moje ostatnie poldki
nie tak dawno miałem jeszcze przejściówkę 91 SLE z przebiegiem 26 650 km i tego zielonego na motylkach swoja droga motylki tez sa od niego tak jak moje AR1 i kierownice z OBR
Obrazek


No tak mi sie wlasnie wydawalo jak pisales ze byles z kolega co oblizywal palec wczesniej wkladajac go pod korek oleju i pozniej wachal spaliny ;)


Pozdrow go kolego bardzo serdecznie od Borysa, moj kontakt z nim urwal sie prawie 10 lat temu i jakos sie nasze drogi po raz kolejny nie umialy spotkac.

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 10:02
przez ICE
No ja staram się go namówić aby zaczął w końcu robić swoja białą Mire bo stoi i niszczeje :(
Od tego czasu się trochę zmieniło Van za moim pośrednictwem trafił do Ivo Wachowicza i wylądował w muzeum.
Teraz ma swój pierwotny kolor i się bardzo ciesze ze tam trafił bo normalny zjadacz chleba by go raczej nie odbudował
Oni tez mieli z tym problemy ale się udało :D
Kontakt myślę dało by się odnowić :D

Co do fiata powoli powoli będę go robił
Z racji tego ze będzie w nim docelowo DOHC to duży nacisk będę kładł na budę
Pas przedni raczej zostanie ten sam lub zamienię na nowy ale tez z wczesnego MRa co by było lepsze chłodzenie a przede wszystkim marzy mi się chłodnica oleju i miska Abarha z 131 Rally

Na dzień dzisiejszy posiadam kompletna głowice Abartha łącznie z pokrywami głowiczek z dumnym logo FIAT ABARTH
Dół ma garbate tłoki wznios coś koło 6mm i chyba tak zostanie
Teraz szukać zostaje dobra mise z pompą i 2 x weber jako wisienkę na torcie bo o kłowej skrzyni to mogę pomarzyć
Pare detali odkopanych z dziś kartona
ObrazekObrazekObrazek
Ale wydaje mi się ze i tak będzie grubo w finale

P.S mastah22
Pozdrowienia łodemnie byłem kiedyś z Tobą na SS mktuningcar ble ble ble
Jasiek 1,5 roku temu miałem do ciebie rzut beretem bo wylądowałem u poj...ch ludzi w Głubczycach teraz bywam tam 2 razy w miesiącu wiec możemy się kiedyś zgadać.

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 17 cze 2013, o 11:19
przez mastah22
ICE napisał(a):
P.S mastah22
Pozdrowienia łodemnie byłem kiedyś z Tobą na SS mktuningcar ble ble ble
Jasiek 1,5 roku temu miałem do ciebie rzut beretem bo wylądowałem u poj...ch ludzi w Głubczycach teraz bywam tam 2 razy w miesiącu wiec możemy się kiedyś zgadać.

No to dawaj znać, do Głubczyc mam rzut beretem.



Powiedz jezeli mozesz ile wydałeś worków złota na takie pokrywy zaworów?

BORYS napisał(a):Mastah - Polonez jest wlasnoscia prywatnego czlowieka i ma on prawo z nim robic co chce, zniezaleznie od unikatowosci. Byl czas kiedy on chcial go przekazac w dobre rece by ocalic od zapomnienia - niestety ten las chetnych nagle ucichl i gdzies zniknal, zapewne dlatego jest tak jak jest.

No to tym bardziej należy sie pstryczek w nos za brak głupiej wiaty skoro był dodatkowo swiadom jego unikatowości... No ale po temacie, swietnie ze finalnie nie uległ natralnej biodegradacji .

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 15 lip 2013, o 10:54
przez ICE
Powoli powoli do przodu 8-)
Dzisiaj dotarła do minę klasyczna przesyłka idealna do mojego Zadziora :D
Obrazek

Re: Życie po życiu

PostNapisane: 15 lip 2013, o 10:58
przez screatch
dobre