Jest to nasze oczko w głowie, ale zacznę od początku w dniu kupienia wyglądał tak:

a teraz troszkę się zmienił.


A teraz troszkę historii właśnie o nim kupiony 31.07.2016 za całe 600zł, z udokumentowanym przebiegiem 23647km. zapisy w zeszycie starszego pana. przestał prawie 20 lat na otwartej przestrzeni. Silnik odpalił za pierwszym po otrzymaniu paliwa w gaźnik i to była iskierka nadziei dla niego. i od sierpnia zaczęła się walka o to by coś z niego było, ale ciągle stawiał opory lub coś opóźniało pracy, najpierw był miesiąc przerwy z powodu śmierci brata i jakoś nie bylo do tego głowy, później znalazł się blacharz który wziął nie za mało, i odwalił popiline. Miał go u siebie prawie 8 miesięcy a jak go zobaczyliśmy chciało nam się jedynym słowem płakać. Nic nie pasowało do siebie. po założeniu drzwi zahaczały, o błotnik. Tylne błotniki były dopasowne żeby było. Jednym słowem ciężko. i od marca zaczęła się walka żeby to poprawić. Z teściem spędzaliśmy czas w garażu czasami do 2-3 w nocy by go pod koniec kwietnia pomalować. Teściu lakiernik miał trochę roboty z nim i już na początku maja zaczęło się składanie z przerwami bo zawsze coś wypadało. I nigdy nie chciało iść gładko tak jak by on sam od początku nie chciał być ratowany. Wkońcu 31.07.2017 pierwsza dłuższa trasa w dzień zrobił prawie 500km. I od tego czas jeździ codziennie. Choć zmaga się z kilkoma problemami ale wszystko się dopracuje. Na chwilę obecną zrobił już prawie 3000km i jak na razie na nic nie narzeka
