Witam!
DAWNIEJ:
Na starym forum mój Fiat widniał z rocznikiem '85, może ktoś go jeszcze pamięta, historia dosyć bogata

Fotki poniżej:






Fiat przeszedł właściwie kompletny remont mechaniki, kapitalka silnika, układu hamulcowego, wymiana skrzyni biegów, wału napędowego oraz remont mostu... Niestety wcześniejszy właściciel nie traktował go zbyt dobrze, i po rozebraniu samochodu do malowania okazało się, że nie warto pchać pieniędzy w remont budy. Pęknięcia przy słupkach A, słupek B od strony pasażera całkowicie odpadł od dachu (!!!), popękane podłużnice, progi, do tego wszystkiego zaczęły wyłazić z niego dziury... No cóż, kolej rzeczy - samochód został rozmontowany do najmniejszej śrubki i gołe nadwozie pojechało na wieczny spoczynek. Później był Kombiak L-54, którego sprzedałem Panu o nicku kju (przynajmniej pod takowym był występował na starym forum

) - maszyna od dłuższego czasu stoi u niego w garażu rozebrana na części pierwsze.
DZISIAJ:
Historia lubi jednak zataczać koło - gdzieś ponad rok temu 'odziedziczyłem' kolejnego fiata - MR '83 (również L-54, jestem chyba skazany na ten kolor :/). Niestety z braku czasu i funduszu musiał poczekać (nie myślcie sobie że próżnowałem przez ten czas - zbierałem części - felgi, zawieszenie i masa inny pierdółek

) Fiat na chwilę obecną w stanie średnim - tu i ówdzie zaczyna wychodzić ruda - spody drzwi, okolice wlewu paliwa zaczynają pokrywać się czerwonymi zaciekami... No cóż - uroki stania w zapomnieniu. Podłoga jednak w 100% zdrowa, w nadwoziu też żadnych dziur, no i przede wszystkim buda nie wymęczona. Silnik w stanie raczej kiepskim, fiatowski, przerobiony na pasek z zamontowanym na stałe wiatrakiem (z pominięciem elektromagnesu) - niezbyt udany pomysł, ale na szczęście nie mój. Na chwile obecną nie odpala, zdjęty gaźnik, co z resztą i tak jest mało istotne - równe, ale niskie ciśnienia na cylindrach. Na szczęście w warsztacie stoi silnik po kapitalce, z 12.000 przebiegiem z pierwszego Fiata

W przyszłym miesiącu Kant idzie w rozbiórkę, nie popełnię znów tego samego błędu i zacznę od lakierowania nadwozia - i bez względu na to co kto powie - NIE BĘDZIE to L-54

. No a po lakierce - składanie auta 'pod siebie' - drugi silnik, zmiana pewnych elementów wnętrza jak boczki czy fotele, kanapa z podłokietnikiem, smoor'y które kurzą się w garażu, sprężyny od trucka diesla (które też sie kurzą

) itepe itede

Na chwilę obecną dorzucam jedną, średnio-poglądową fotkę:

C.D.N. =)